Salomon S-Lab Sense 4 Ultra i Sense 4 Ultra SG
Pierwszy raz nową wersję startowych modeli Salomona oglądałem prawie rok temu. Pierwsze co rzucało się w oczy to całkowicie nowa podeszwa w obydwu modelach. Oba buty w wersji 3 przebiegły ze mną setki kilometrów na zawodach i treningach. Po takim teście w terenie narzucało się kilka zmian, których sam bym dokonał w nowej wersji.
Salomon S-Lab Sense 3 Ultra vs. Sense 4 Ultra
W tym modelu nie ma znaczących zmian w cholewce, za to bieżnik jest zaprojektowany od nowa.
Podeszwa
Gęstość pianki oraz guma na podeszwie – CONTAGRIP® pozostał taki sam jak w poprzednim modelu. Trwałość gumy obrazują zdjęcia butów, przebieg ponad 700 km.
Znacząco zwiększono powierzchnię styku buta z podłożem poprzez zaprojektowanie nowego bieżnika. Trójkąty zastąpiono trapezami. Zapobiegnie to na pewno zużyciu. Poprzednio ostre krawędzie kostek były po prostu rozszarpywane na bardzo przyczepnych, stromych zbiegach (np. granit w Tatrach).
Dodatkowo w okolicach gdzie najczęściej but styka się z podłożem jego gładka, pozbawiona klocków bieżnika część jest „radełkowana”.
Zaokrąglono również „nosek” co powinno zlikwidować ew. odklejenie gdyby jego brzegi były bardziej do konta prostego. Ja osobiście nie spotkałem się z takim zjawiskiem w tym modelu.
Wymiary pozostały bez zmian, zarówno szerokość jak i wysokość pod stopą (13 mm), palcami (9 mm) oraz w śródstopiu. Drop również pozostał na poziomie 4 mm.
Poprzez zwiększenie powierzchni która bezpośrednio styka się z podłożem zwiększyła się nieznacznie waga i teraz cały but waży 240 g w stosunku do 220 g poprzedniej wersji.
Cholewka
Tutaj mamy kilka nowości. Pierwsza to zmiana gładkiego materiału okalającego but z gładkiego na materiał przypominający w dotyku zamsz ale ciągle zachowujący swoją sztywność. Przetłoczenia, które są po prostu zgrzaniem materiału wierzchniego z siatką dodatkowo wzmacniają ich połączenie.
Druga to dodanie gumowego paska wzdłuż języka, który działa jako dodatkowa bariera i zapobiega wrzynaniu się w stopę cienkiego sznurka z systemu QUICKLACE™.
ENDOFIT™ – czyli wewnętrzny system zapobiegający przemieszczaniu się stopy w kierunku czubka przy ostrych zbiegach, pozostał taki sam. Również wentylacja, materiał i gęstość siatki pozostał na tym samym wysokim poziomie.
Siateczka zastosowana w modelu Sense 3 Ultra okazała się być bardzo odporną na zużycie mechaniczne. Do dzisiejszego dnia udało mi się przebiec w Sense 3 ponad 700 km. Z czego 60% Tatry, 20% Beskidy i 15 % asfalt, 5% inne pasma górskie.
Salomon S-Lab Sense 3 Ultra SG vs. Sense 4 Ultra SG
Podobnie jak w modelu Sense Ultra również skupiono się głównie na przeprojektowaniu bieżnika. Jednak w modelu Soft Ground również zmieniono materiał cholewki. Szczególnie siatka, która w modelu 3 generacji rozdzierała się już po 100 km ultramaratonie. Co przy cenie tych butów uważam za bardzo dużą wadę.
Podeszwa
Gęstość pianki oraz guma na podeszwie – CONTAGRIP® pozostał taki sam jak w poprzednim modelu. Trwałość gumy obrazują zdjęcia butów, przebieg ponad 400 km.
Całkowicie nowe klocki bieżnika. Zwiększona powierzchnia styku do podłoża względem poprzedniej wersji. Układ zaprojektowano tak aby nie wbijały się kamienie, a błoto rozchodziło się pod butem na zewnątrz. Znacząca poprawa przyczepności w porównaniu do 3 wersji, szczególnie przy zbiegach.
Podobnie jak w wersji Sense 4 Ultra dodano radełkowanie, tym razem praktycznie na całej podeszwie.
Również zaokrąglony nosek jak w modelu o niższym bieżniku.
Wymiary bez zmian, zarówno szerokość jak i wysokość pod stopą (18 mm), palcami (14 mm) oraz w śródstopiu. Drop pozostał na poziomie 4 mm.
Więcej bieżnika – większa waga. Teraz to 264 g w stosunku do 240 g poprzedniej generacji.
Cholewka
Przede wszystkim zmiana nieszczęsnej siatki podklejonej materiałem. Miała nie dopuszczać do przedostawaniu się brudu, kamieni. I tak też było. Jednak dużym problemem było odprowadzanie wody. Po prostu nie dało się jej do końca wycisnąć z buta. Efekt był taki że po wizycie w rzecze lub głębszej kałuży, biegło się dalej z przemoczonymi butami które nie chciały za żadne skarby wyschnąć.
Brak odpowiedniej elastyczności, tego materiału, powodował rozszarpanie go podczas intensywnego użytkowania. Już po pierwszym 120 km Ultramaratonie górskim pojawiły się pęknięcia siateczki. Dalsze starty i treningi pogłębiały destrukcje w okolicach zgięć na przedzie buta. Pomimo iż wierzchnia siatka była już dawno w strzępach, materiał którym ją podklejono dalej zachowywał integralność cholewki. To pozwoliło mi nabić kolejne 300 km w tych butach.
W modelu Sense 4 Ultra całkowicie zmieniono materiał siateczki. Jest ona teraz bardziej elastyczna i o mniejszej gęstości. Nawet dodano dodatkowe otwory dla lepszej wentylacji. Widać moje doświadczenia nie były odosobnione i wychwycili je również zawodnicy i projektanci z Salomona.
Podobnie jak w modelu ultra cholewka trójwarstwowy materiał jest zgrzany i wtopiony w jedno częściową cholewkę.
Również dodano pasek wzdłuż języka, który działa jako dodatkowa bariera i zapobiega wrzynaniu się w stopę cienkiego sznurka z systemu QUICKLACE™.
3 vs. 4 – Podsumowanie
Widać że cały czas produkt podlega ewolucji. Jak do tej pory wszystkie wprowadzane zmiany były tylko na plus. Po kilku przebieżkach w nowym modelu stwierdzam że z nowym modelem jest podobnie.
Najlepsze wrażenie na mnie wywarła nowa konstrukcja bieżnika. Jest to dość znacząca poprawa w stosunku do poprzedniego modelu.
Na plus zaliczam również dodanie ochrony na języku przed wpijaniem się sznurówek na stromych zbiegach.
Ogromny plus za nowy materiał w wersji SG. Z pierwszych testów wynika że znacząco poprawiła się wytrzymałość mechaniczna nowej siatki. Fuzja materiału i gęstej siatki w poprzednim modelu okazała się niewypałem. Mam nadzieje że but zachowa swoją integralność minimum przez 300 km.
Dalej brakuje mi porządnej wkładki. Moim zdaniem powinny być dołączane dwie. Jedna minimalistyczną, drugą ORTHOLITE®. Ja stosuje je wymiennie w zależności od terenu w jakim biegam.
Salomon S-Lab Sense 4 Ultra vs. Sense 4 Ultra SG
Jak sama nazwa wskazuje wersja, Salomon S-Lab Sense 4 Ultra SG (Soft Ground), służy do poruszania się po luźniejszej nawierzchni. Głównymi różnicami jest zastosowanie całkowicie innego bieżnika na podeszwie oraz innego materiału na cholewce.
Bieżnik jest bardzo agresywny i dwukrotnie wyższy niż w wersji Sense 4 Ultra.
Siatka w cholewce, w przeciwieństwie do zastosowanej Sense 4 Ultra, jest gęstsza. Ma na celu uchronić przed przedostaniem się drobnych kamieni i zmniejszyć przedostawanie się kurzu, błota i wody do wnętrza buta.
Poza tym konstrukcja i wymiary butów są identyczne.
Salomon S-Lab Sense 4 Ultra
Salomon S-Lab Sense 4 Ultra SG
Podsumowanie
Poprzednie modele przyniosły mi mnóstwo frajdy na zawodach i treningach. Spełniły swoją rolę idealnie. Przebiegły ze mną Lavaredo Ultra Trail i Transgrancanarie, oba biegi zaliczane do pucharu świata. Podczas 127 km Transgrancanari korzystałem wymiennie z modelu Sense 3 Ultra i Sense 3 Ultra SG. Oba spisały się znakomicie – pomimo już mocno sfatygowanej cholewki w SG.
Ilość kilometrów przebiegniętych w obydwu modelach to ponad 1000 km. Słońce, deszcz, piach, błoto, kamienie, granit, kaktusy, dolomit, igły, liście, śnieg, asfalt, beton, szuter, gałęzie, konary nawet bieg w rzece po kolana. Mimo to buty dalej mi służą do treningów i startów.
Przyczepność i czucie podłoża jest naprawdę niesamowite. Owszem nie są to buty dla każdego. Waga biegacza odgrywa tutaj dość duże znaczenie. Jednak jeśli lubicie obuwie o mniejszej amortyzacji, lepszym czuciu i chcecie mieć pewność że przyczepność będzie zawsze bez względu na warunki – polecam przetestowanie nowego modelu. Jest to naprawdę duży krok na przód Salomona w kierunku idealnego buta startowego.
Więcej zdjęć i dokładny opis wersji Sense 3 Ultra i Sense 3 Ultra SG – tutaj
Komentarze